*Justin's POV*
Co się właśnie stało? Czy brat Alex na serio ma broń.. i to nie byle jaką, bo rewolwer, widziałem kiedyś taką w filmach.. no właśnie, postać z filmu, a osoba, która w dodatku jest tak blisko z Alex, bo jest jej rodziną to co innego. To jest wielka różnica, a jeśli Alex zagraża niebezpieczeństwo.. W co ten Twist się wpakował?? Siedziałem teraz z Alex w jej pokoju na łóżku, a ona cała się trzęsła i płakała wtulając się we mnie, widząc ją w takim stanie było dla mnie straszne, łamało mi serce, była moją najlepszą przyjaciółką od dzieciństwa, a nawet kimś więcej od dłuższego czasu, kiedy nie byłem w innym mieście, okazało się, że potrzebuję jej, brakowało mi jej strasznie i uświadomiłem sobie, że muszę wracać o czym od razu powiedziałem mamie. Pamiętam jakby to było wczoraj, powiedziałem jej jakieś dwa tygodnie temu, że nie chce już tu dłużej być, ona popatrzyła się na mnie i myślałem, że odmówi i powie, że nie może już nic zrobić, a ona tylko uśmiechnęła się i powiedziała, że nareszcie się doczekała, bo od początku jak tylko zobaczyła mieszkanie była rozczarowana i tego samego dnia odmówiła kupcowi naszego domu tutaj, więc mogliśmy wracać po załatwieniu wszystkich formalności, co zajęło nam.. no właśnie, dwa tygodnie. teraz jestem tutaj, wróciłem do moich kumpli, do Ryana i Chaza, a co najważniejsze to dziewczyny, która.. powiedzmy sobie szczerze jest dla mnie najważniejsza na świecie, na równi oczywiście z mamą i moją księżniczką Jazzy. Rozmyślając tak uśmiechnąłem się sam do siebie i nawet nie zauważyłem kiedy Alex zaczęła się na mnie patrzeć, już spokojna, wpatrując się w mój szczery uśmiech i sama szczerze się uśmiechnęła.
- Już w porządku? - zapytałem z troską na co wpatrywała się we mnie trochę przestraszona, przełknęła ślinę i odpowiedziała mi kiwnięciem głowy.
- Mhm. To dobrze. - odpowiedziałem z ulgą i uśmiechnąłem się do niej. Po jakiś kilku minutach wreszcie przemówiła.
- Dziękuję za troskę, wiesz wszystko jest okej, ale trochę się tego nie spodziewałam, przepraszam. - powiedziała ledwie słyszalnym szeptem i opuściła głowę.
- Shawty nie musisz za nic przepraszać, nic nie zrobiłaś i nie mów, że jest okej, bo nie jest. to nie jest okej, żeby trzymać w domu rewolwer i jeszcze twój brat, bo rozumiem jakby twój tata, ale nie Twist.
- Nie oskarżaj go, może ma kłopoty, a może się kogoś boji.. Nigdy nie wiadomo, ja się boję o niego tylko.
- Nie oskarżaj go?!?! Alex on ma broń i okej może ma kłopoty, lub się kogoś boji ale jeśli nawet to dlaczego ma?? Może sam zrobił coś złego i teraz ma efekty tego!! "Nigdy nie wiadomo." - powtórzyłem po niej na co ona trochę obrażona, trochę smutna pochyliła głowę i chyba zaczęła myśleć o tym co przed chwilą powiedziałem.
- Nie chcę się kłócić, miało być super, wróciłeś cieszyłam się i nadal się cieszę, ale to nie tak miało wyglądać..
- Ja też nie chcę się kłócić.
- Hm.. Justin.
- Tak?
- Nie chcę nic mówić, ale chciałabym pobyć sama, może kiedy indziej wpadniesz to dłużej posiedzimy.
- Nie, w porządku, wszystko dobrze, tak innym razem.
- Tak.. Widzimy się jutro w szkole - powiedziała i posłała mi przepraszający uśmiech
- Pewnie - odwzajemniłem uśmiech i mrugnąłem do niej na co chyba się zarumieniła
Zeszliśmy na dół po schodach, jeszcze przed wyjściem pożegnałem się z mamą Alex, a ona spytała się dlaczego Alex płakała, na szczęście dziewczyna szybko wymyśliła wymówkę i powiedziała, że to łzy szczęścia, bo wróciłem co bardzo mi się spodobało. Nie powiem, że nie. Przed moim wyjściem Alex przytuliła mnie i jeszcze raz powtórzyła, że się za mną stęskniła.
*Alex's POV*
Gdy zamknęłam drzwi frontowe za Justinem jeszcze pomachałam mu przez szybę na co się uśmiechnął. Gdy weszłam na górę, poszłam do mojego pokoju i podeszłam do okna, Justin wyszedł właśnie na główną drogę i jak na życzenie odwrócił się właśnie jak na niego patrzyłam, uśmiechnął się promiennie widząc, że odprowadzam go wzrokiem, a ja jeszcze raz mu pomachałam co odwzajemnił. Gdy zniknął za zakrętem, wyszłam z pokoju kierując się do łazienki, przemyłam podpuchnięte oczy od płaczu, a włosy związałam sobie w niechlujnego koka i wychodząc z łazienki zobaczyłam Twista, który opierał się o drzwi do swojego pokoju czekając na mnie, chyba czas pogadać o tym co nie dawno się stało i położyć kres wszystkim moim obawą lub je jeszcze bardziej umocnić....
proszę o następny rozdział :D piszesz idealnie ♥
OdpowiedzUsuń@shawtyyyxx
no naprawdę ŚWIETNY bardzo dobrze piszesz i w ogóle nie mogę się doczekać kolejnego <3 @bieber_stach
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz :* czekam na kolejny ;3 @Justeliaa
OdpowiedzUsuń