piątek, 3 maja 2013

Two.

*Twist's POV*


Widać, że przez całą drogę do szkoły Alex była jakaś zamyślona.. Może myślała o tym co się działo w nocy. Hmm.. Mam nadzieję, że nie zastanawia się dlaczego tak późno wróciłem. Nie mógłbym jej powiedzieć, co równało się z okłamywaniem jej, a nie chciałem tego robić, bo jest moją siostrą i nie powinniśmy mieć przed sobą tajemnic, co wcale nie znaczyło, że przekona mnie to by wyjawić jej prawdę. Po prostu nie mogę...
- O czym myślisz? - wyrwała mnie z zamyślenia
- Hmm...
- Spytałam się o czym tak myślisz?
- O niczym. - chciałem zakończyć temat
- Ale o takim większym niczym czy kompletnie o niczym? - nie odpuszczała, jak zwykle.
- Alex....
- Tak, tak wiem, odpuść. Dobra, już.
- Dzięki - powiedziałem, by raz a dobrze zakończyć rozmowę.


*Alex's POV*


Gdy wreszcie wyszłam z samochodu, poczułam ulgę, gdyż rozmowa, którą przeprowadziłam z bratem była niezręczna i widać było, że Twist nie chciał zbytnio drążyć tematu. Kierując się do szkoły moje myśli znowu zaczęły krążyć wokół smsa, którego dostałam rano. Nawet nie zauważyłam jakie powitanie zgotowali mi przyjaciele, moja bff Angel, Ryan i Chaz.

- Yo, Moore. - powiedzieli zgodnie chłopcy.
- Cześć dziewczyno. Dobrze wyglądasz, tęskniłam - pisnęła Angel i uścisnęła mnie na powitanie.
- Dzięki Angel. Ty też. Też tęskniłam - odpowiedziałam uśmiechając się do mojej przyjaciółki.
- A w ogóle co ty tak wcześnie? Podwózkę miałaś? - zagaił Butler
- A powiem Ci, że tak. - odpowiedziałam, mrugając do niego.
- Twist? - zapytał Chaz z uśmieszkiem.
- Wow, Chaz. Co to za uśmieszek, to mój brat.
- Uśmiechnąć się już nie można - powiedział puszczają oko do mnie.
- Okej, chodźmy na lekcje, bo zostało 5 minut.
Lekcja minęła szybko, a ja przestałam myśleć o smsie, no właśnie, do przerwy. Udałam się z Angel na dół, by zjeść lunch, a Chaz i Ryan czekali na nas już na dole, bo chodzą do starszej klasy i akurat mieli lekcje na parterze. Pomachałyśmy do chłopaków i zauważyłam, że ktoś oprócz nich tam siedział.
- Siema chłopcy. proszę, proszę, proszę, a kto zajął moje miejsce co?
- A zobaczysz - powiedział uradowany Chaz.
- Okeeej. Przykro mi, ale na moim miejscu ten "ktoś" nie będzie siedział. Przesunęłam lunch tej osoby i usiadłam na moim miejscu. Nagle zobaczyłam, że oczy moich znajomych zwróciły się na mnie, a raczej na coś lub kogoś kto stał za mną. Już miałam się odwrócić kiedy ktoś zasłonił moje oczy rękami.
- Hej słoneczko, nie wiem czy wiesz, ale zajęłaś moje miejsce.
- Hej, tak naprawdę to było i jest moje miejsce więc się przeliczyłeś "słoneczko". - powtórzyłam po tym znajomym głosie.
- Serio? Dobrze. Nie gniewam się. a jak już napisałem Ci rano.. Tęskniłem shawty.
Shawty, shawty... Oh, mój boże czy to.. Nie, niemożliwe, a jednak. To TEN znajomy głos.
- Justin.. - wyszeptałam
- Zawsze byłaś dobra w zgadywaniu słońce. - powiedział odsłaniając mi oczy i dając mi buziaka w policzek.
- A to za co? - zapytałam z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Mówiłem, to nagroda, bo zgadłaś.
- W takim razie, dziękuję, bardzo podoba mi się taka nagroda - zachichotałam
- Haha, dobra, a teraz wstań, bo muszę Cię uściskać.
- Aw, tęskniłam za tobą Justin. - wstałam i pozwoliłam mu by zamknął mnie w uścisku, brakowało mi go i to bardzo. Powstrzymywałam się, ale chciałam popłakać się ze szczęścia.
- Aw, Shawty. Brakowało mi tego - wyszeptał mi do ucha kiedy uwolnił mnie z uścisku.
- Mi też Justin, mi też.
- Aye, nie wiem czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale my tu cały czas jesteśmy - krzyknął Chaz, a Ryan zagwizdał.
- Ha, ha, ha śmieszne Butler - powiedział Justin siadając obok mnie przy stoliku.
- A żebyś wiedział Bieber - odpowiedział z uśmiechem Ryan.
Po zjedzeniu lunchu rozeszliśmy się do klasy, ale przed pójściem na lekcje zagadałam jeszcze do Justina i zaprosiłam go do mnie dzisiaj po lekcjach i za tydzień w sobotę na obiad do nas, bo tata przyjeżdża, trudno było wyczytać, bo był zmęczony, ale chyba był bardzo uradowany, że jest mile widziany u nas w domu szczególnie przez mojego tatę. Lekcje nie były męczące choć wolałabym, żeby czas płynął szybciej, złapałam się na tym, że myślałam o Justinie na czym złapała mnie pani Robbins, która zapytała mnie o przebieg I wojny światowej, ale na szczęście wiedziałam co odpowiedzieć, a ją zamurowało i wstawiła mi 5 z odpowiedzi zamiast 1. ha ha ha. I co? 1:0 dla Alex. Po lekcjach czekałam na Justina pod szkołą i razem udaliśmy się w kierunku mojego domu, w sumie cieszyłam się, że Twist mnie nie odebrał ze szkoły, bo nie wiem czy by się cieszył, że Justin wrócił tak samo jak ja, a nie chciałam, żeby wszystkiego zepsuł, powiedział, że załatwia coś na mieście, dziwiłam się co takiego załatwia.. Z zamyślenia wyrwał mnie Justin, który trącił mnie w ramie raz po raz.

- Hmm..?
- Coś się dzieję?
- Nie.. Tylko myślę.
- A o czym?.. Jeśli mogę wiedzieć. - spojrzał się na mnie z miną pieska.
- Hahaha, możesz. O wielu rzeczach, a aktualnie o moim bracie.
- Umm. Lil Twist. - powiedział jakby zadumał się nad tym.
- Aha, tak się "nazywa" nie sądzę by zmienili mu ksywkę przez ten czas kiedy Ciebie nie było - zaśmiałam się.
- Hah.. Nie o to chodziło. Nie ważne. A co z nim?
- Nic, załatwia jakieś sprawy na mieście.
- Hmm.. A tak ogólnie, jak mnie nie było to zmieniło się coś?
- Nie, raczej nie, chociaż..
- Co?
- Nie, nic. Chodzi tylko o to, że ignoruje mnie chyba i zachowuje się inaczej..
- To znaczy jak?
- Na przykład wczoraj jak kładłam się spać to był, a jak obudziłam się o 3:20 to okazało się, że dopiero wrócił do domu.
- Czyli najprawdopodobniej wyszedł w nocy.
- No co ty geniuszu?? - powiedziałam sarkastycznie
- Tylko po co?
- Zastanawiam się właśnie.
Zauważyłam, że już jesteśmy przy domu więc skręciłam na co Justin popatrzył się na mnie trochę zdziwiony.
- Na serio zapomniałeś gdzie mieszkam?
- Nie, oczywiście, że nie.
- Kłamiesz.
- Wcale nie.
- Kłamliwy idiota. - powiedziałam pod nosem.
- Słucham?
- Słyszałeś.
- Pożałujesz tego. - syknął
- No chyba nie. - powiedziałam i pokazałam mu język. Zanim zorientowałam się Justin wziął mnie na ręce i wniósł do domu
- Dzień dobry, pani Moore. - powiedział uradowany Justin, a ja zaczęłam piszczeć by mnie postawił na ziemi.
- Dzień dobry.. Justin.


Mama spojrzała jakby zobaczyła ducha, ale uspokoiła się po moim "Bieber postaw mnie" tylko zaśmiała się i pomachała nam uradowana, a ja tylko powiedziałam z założonymi rękami na krzyż jak obrażone dziecko "Dzięki mamo! Kocham Cię", a ona odpowiedziała "Ja Ciebie też córeczko" z uśmiechem. Justin wszedł ze mną po schodach, a ja już nic się nie odzywałam, bo wiedziałam, że nie puści mnie, aż dojdziemy do mojego pokoju, wreszcie gdy wszedł na górę ku mojemu zaskoczeniu ominął drzwi do mojego pokoju i skierował się do pokoju Twista. Oh, on na serio zapomniał gdzie mieszkam, a teraz jeszcze, który to MÓJ pokój, ale dobra, nic mu nie powiem, bo niby wie najlepiej, zobaczymy. Justin stanął przed pokojem mojego brata aka moim (według niego) i otworzył kopnięciem, bo były tylko przymknięte. To co ujrzałam zamurowało mnie.. Mój własny brat miał w ręku rewolwer, który najwyraźniej był nowy. Czy to właśnie TO co załatwił na mieście?!?! Justin równie zaszokowany co ja i Twist wycofał się ze mną i wszedł do mojego pokoju, postawił mnie na ziemi i zamknął drzwi, a za nimi było słychać tylko jedno, głośne dla nas, ale na pewno nie słyszalne dla mamy "Kurwa" z ust mojego brata. Usiadłam na łóżku, ukryłam twarz w dłoniach i zaczęłam się trząść, Justin to zauważył, usiadł koło mnie i głaskał po głowie przyciskając mnie do jego klatki piersiowej idealnie czując każdą część mojego ciała, która trzęsła się w tym momencie. Po co mojemu bratu broń?!? I od razu na myśl przyszedł mi ten koszmar i jego "wyjście" w nocy kiedy wszyscy spali.. Oh mój boże.. Twist, co się z tobą dzieje?

6 komentarzy:

  1. rozdział bwerknjkidnsdnvfjrn ♥
    @shawtyyyxx

    OdpowiedzUsuń
  2. kiosggujadssgkud *___* @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się strasznie, tylko jakoś nie lubię, kiedy wprowadzasz w dialogi "hahaha" ale to już twoja osobista sprawa, rozdział dobry. <3 @Beebssy

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg zgon *.* uwielbiam opowiadania w TAKIM stylu i musze powiedzieć ze zajebiscie sie zapowiada ...
    ~@peggyblue25

    OdpowiedzUsuń
  5. WOOOW! W ogóle się nie spodziewałam, że ten SMS to był od Justina.. Na prawdę.. Już myślałam, że jakiś pedofil lub gwałciciel, a tu proszę! haha, Justinek w roli głównej. :)
    A mama jakby ducha zobaczyła. :) nie no, super. Pisz szybko nastepny, bo widać, że akcja się rozkręca. :) mam nadziję, że wpadniesz i skomentujesz. :)
    http://www.forever-aye-lost-amaryllis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń